czwartek, 26 września 2013

Oczekiwanie czyli jak to się zaczęło



Pamiętam TEN dzień kiedy zrobiłam TEN test. Ten pierwszy z dwoma kreskami.I kiedy ujrzałam te moje dwie upragnione czerwone kreski to emocje zrobiły swoje i poryczałam się jak dziecko. Ze szczęścia. Ręce mi się trzęsły a w głowie ciągle huczało " Chwilo trwaj, jesteś piękna". 
Pamiętam jak tego dnia jechaliśmy z mężem autem i snuliśmy plany, zastanawialiśmy się jak to będzie, jak teraz będzie wyglądało nasze życie i jaki będzie ten nowy, mały człowiek. Nadszedł czas oczekiwania. Długie miesiące do porodu. Najpierw na pierwszy obraz pikającego punkcika na usg, później na pierwsze echo serca, na pierwsze ruchy, na poznanie płci, na poród. W końcu na pierwszy krzyk, pierwszy uśmiech, pierwsze słowo, pierwszy krok. Macierzyństwo to niezwykła nauka cierpliwości. Może to czyni tą przygodę tak niezwykłą.
Nigdy nie przypuszczałam, ze tak mogą "cieszyć" mdłości  czy zmiana garderoby na większą. A jednak...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz