czwartek, 26 września 2013

Wyprawka czyli zakupowy szał. Część pierwsza- Torba do szpitala.

Wydawać by się mogło, ze skompletowanie wyprawki dla dziecka to sprawa prosta i przyjemna. I o ile kupowanie małych ubranek czy wózka sprawiło mi niezłą frajdę, o tyle ogarnięcie tych wszystkich małych niezbędnych przygwizdów spędzało mi sen z powiek. Nie wiedziałam z której strony to ugryźć, jak się do tego zabrać by nic nie pominąć. W końcu jakoś mi się udało, a poukładałam to sobie w głowie dopiero po porodzie kiedy ciężarna koleżanka poprosiła mnie o listę rzeczy niezbędnych. Wtedy spisałam jej to wszytsko pięknie i teraz postaram się tutaj zamieścić to w formie takiej by przydało się innym mamom, które też spać przez to nie mogą.
Zacznę od torby do szpitala, a raczej toreb bo ja miałam dwie. Jedną dla siebie, a drugą dla córci.

DLA MAMY:
3 koszule nocne do karmienia  ( w tym jedna do porodu) u mnie najlepiej sprawdziły się koszule ze skośnymi rozcięciami , były najwygodniejsze , szczególnie podczas karmienia w pozycji leżącej.
2 biustonosze do karmienia
2 pary majtek siatkowych poporodowych  siatkowe majtki można prać i schną w błyskawicznym tempie więc 2 pary w zupełności wystarczają- ja kupowałam w sklepie medycznym, ale dostępne też w aptekach czy na allegro.
kapcie + japonki pod prysznic
ręcznik mały i duży
mydło lub żel pod prysznic- najlepiej hipoalergiczny "Biały Jeleń"
maść na brodawki "Maltan"
wkładki laktacyjne ( u mnie rossmanowe babydreamy- są tanie i całkiem niezłe)
podkłady poporodowe ( proponuję dowiedzieć się czy w szpitalu, w którym będziecie rodziły nie ma ich na oddziale, w moim szpitalu podkłady leżą w każdej łazience i na każdej sali porodowej i poporodowej. Jeśli są to lepiej miejsce w torbie przeznaczyć na coś innego )
woda niegazowana mała z dzióbkiem ( wygodna do picia w czassie porodu+ druga duża butelka do uzupełniania tej z dzióbkiem )
sok jabłkowy ( jedyny dozwolony dla karmiącej )- dobry też na głód podczas porodu gdy jeść nie można
cukierki, dropsy, gumy miętowe też na głód podczas porodu gdy jeść nie można
laktator ( ja kupiłam dopiero do domu- w szpitalu korzystałam z oddziałowego, dowiedzcie się czy w szpitalu, w którym będziecie rodzić pożyczają)
herbatka laktacyjna (np. herbapol- w pierwszych 2,3 dobach prawie nie ma pokarmu i wtedy ważne zeby dożo pić, dużo przystawiać dziecko lub pobudzać laktację laktatorem)
- sztućce, kubek
DLA DZIECKA:
pieluchy jednorazowe newborn- ja do torby spakowałam około 15 sztuk- resztę mąż mi doniósł później
chusteczki nawilżane ( przydadzą się też mamie podczas porodu- ja używałam do odświeżenia, do  twarzy jak leżałam pod kroplówą czy ktg i nie mogłam iść pod prysznic)
3 pary body- na początek najlepsze rozpinane np. kopertowe
- 3 pajace
bawełniane
- czapeczka
bawełniana
pieluchy tetrowe ( do wycierania po kąpieli, do podkładania pod piersi i bródkę dziecka podczas karmienia, do położenia na łóżku etc.)
sól fizjologiczna w ampułkach do przemywania oczek ( jedna ampułka może być otwarta nie dłużej niż 24 godziny- po tym czasie ampułkę wyrzucamy)
woda morska w sprayu do noska ( np. disnemar, afrin )

- aspirator do noska (np . Frida, Sopelek, Marimer) Dzieciaczki po porodzie mają często w nosku sporo wydzieliny poporodowej resztki wód płodowych- i to trzeba odciągać żeby nie spływało niżej, bo u takiego malucha szybko się rozwija zapalenie płuc. Tu naprawdę gruszka się nie sprawdza, ja kupiłam gruszkę bo jeszcze będąc w ciąży czułam lekkie obrzydzenie myśląc o aspiratorze, a później mąż musiał biec do apteki po sopelka.
waciki kosmetyczne
- linomag maść
 do pupy
kocyk mały



A na koniec żeby ułatwić życie przyszłemu tacie i nie wpaść w dziki szał kiedy przyniesie nam niebieskie śpioszki zamiast różowego pajaca proponuję zapakować w małą torbę i wrzucić w fotelik samochodowy rzeczy na wyjście ze szpitala. Zależnie od pory roku. Do tego krem ochronny na buzię, pieluszkę tetrową.
Zostawić wszytsko w domu, w widocznym miejscu żeby małż nie miał problemu ze znalezieniem igły w stogu siana ;)
Drogie mamy nie zapominajcie też o przygotowaniu rzeczy dla siebie na wyjście. Ja niestety przeoczyłam i popełniłam ten błąd. Wracałam ze szpitala w tym w czym do niego pojechałam bo małżonek nie miał czasu o niczym innym pomyśleć. Po prostu rzeczy, które mu dałam po wejściu na oddział wrzucił do auta, a podczas wypisu mi je przyniósł. Nie muszę wspominać, ze były wymięte...i jakieś takie duuuuuże i rozciągnięte na brzuchu ;)

To tyle na dzisiaj. W kolejnym wpisie postaram się umieścić inne niezbędne rzeczy potrzebne do pielęgnacji malucha. 



Oczekiwanie czyli jak to się zaczęło



Pamiętam TEN dzień kiedy zrobiłam TEN test. Ten pierwszy z dwoma kreskami.I kiedy ujrzałam te moje dwie upragnione czerwone kreski to emocje zrobiły swoje i poryczałam się jak dziecko. Ze szczęścia. Ręce mi się trzęsły a w głowie ciągle huczało " Chwilo trwaj, jesteś piękna". 
Pamiętam jak tego dnia jechaliśmy z mężem autem i snuliśmy plany, zastanawialiśmy się jak to będzie, jak teraz będzie wyglądało nasze życie i jaki będzie ten nowy, mały człowiek. Nadszedł czas oczekiwania. Długie miesiące do porodu. Najpierw na pierwszy obraz pikającego punkcika na usg, później na pierwsze echo serca, na pierwsze ruchy, na poznanie płci, na poród. W końcu na pierwszy krzyk, pierwszy uśmiech, pierwsze słowo, pierwszy krok. Macierzyństwo to niezwykła nauka cierpliwości. Może to czyni tą przygodę tak niezwykłą.
Nigdy nie przypuszczałam, ze tak mogą "cieszyć" mdłości  czy zmiana garderoby na większą. A jednak...

środa, 25 września 2013

Dzieciowy zawrót głowy czyli o dzieciach, zabawkach, książkach i radości z bycia rodzicem ;)




Kiedy na świecie, a właściwie pod moim sercem, pojawiła się nasza córka totalnie oszalałam na jej punkcie. Nagle wszystko inne stało się mniej ważne i takie...maluczkie. W poszukiwaniu informacji na temat pielęgnacji, artykułów dla dzieci przegrzebywałam cały internet. Czas ciąży był dla mnie czasem czerpania wiedzy na tematy dotąd nieznane i trochę przerażające. Dość mocno wybiegałam w przyszłość szukając odpowiednich zabawek czy książek, form spędzania czasu z dzieckiem czy opinii o produktach, które są w codziennym użyciu gdy na świecie pojawia się mały człowiek. Chcę zebrać te wszystkie informacje w jednym miejscu, bo pamięć bywa zawodna...a ja mam nadzieję jeszcze kiedyś przeżyć od nowa przygodę z macierzyństwem. Teraz, kiedy moja córa ma prawie rok, wiem, ze z każdym dniem pojawiają się nowe pomysły, odkrycia. Czas to gdzieś zapisać. Dlatego zapraszam do czytania, dzielenia się swoimi przemyśleniami czy spostrzeżeniami. Człowiek uczy się całe życie ;)